Gdy zaczynał się poprzedni tydzień myślałam, że go nie przeżyję. Hostka wyjeżdżała na 4 dni do rodziny i ja zostałam w domu sama z hostem i dzieciakami. Myślałam, że nie damy rady. Ja i host. Ale szczerze udało się! Dom jest cały, my i dzieciaki też. Początek zapowiadał się źle ponieważ Anna zachorowała ale po dwóch dniach wszystko powróciło do normy. Anna miała wirusa który potem przeniósł się na hostkę, mnie, Roberta a teraz na Paula. Od soboty miałam wolne ponieważ hostka wróciła z rodzicami więc oni zajeli się dzieciakami.
Mnie w weekend odwiedził Robert. W niedziele wybraliśmy się na spacer który okazał się małą wędrówką. Przeszliśmy łącznie 8 km, w Słońcu i mrozie. Zdjęcie powyżej zrobiłam ja, w niedziele swoim najwspanialszym telefonem.
Wszystkim życzę miłego weekendu ! ;)




